środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 5


Wieczorem obejrzeliśmy kolejną część Harry’ego Pottera, a następnego dnia rano pojechaliśmy do lekarza. Odebrałam wyniki po czym lekarz zrobił mi badania i byłam wolna. Bartek odwiózł mnie do domu i oprócz zdań „Wszystko ok?” oraz „Tak” nie odezwaliśmy się do siebie. Leżałam w sypialni i słuchałam 30 Seconds To Mars – This is War, a w szczególności jednej piosenki. Strasznie się nudziłam. Tak jak wczoraj było ładnie to dzisiaj pogoda jest paskudna. Od rana pada i nawet wyjść nie można. Leżałam tak i sama nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie dopiero zapach wczorajszej zapiekanki. Podniosłam się i poszłam do kuchni.

- O właśnie miałem cię budzić. Nie jadłaś jeszcze? – spytał nakładając na talerze spore porcje. Pokręciłam przecząco głową i usiadłam do stołu. – Dostaliśmy zaproszenie do Michała. – usłyszałam po kilku minutach milczenia.

- Jakie zaproszenie?

- Robią z Dagmarą grilla. Zaprosili parę osób. Idziemy? – spytał się mnie. Wzruszyłam ramionami.

- Czemu nie? – uśmiechnął się. Uniosłam jeden kącik ust lekko i wróciłam do jedzenia.

                                                    ***

W piątek po godzinie piętnastej zaczęłam się szykować do wyjścia. Mieliśmy być na godzinę siedemnastą. Dziś znów było ciepło ale wieczory były chłodne i nie wiedziałam kompletnie co na siebie włożyć. Stałam przed szafą i przerzucałam tylko ubrania z jednej na drugą stronę szukając czegoś odpowiedniego. Po pół godzinie przyszedł Bartek. Usiadł na łóżku i przyglądał się moim poczynaniom z rozbawieniem.

- Nie śmiej się! Chce jakoś wyglądać przed twoimi znajomymi – odwróciłam się do niego. Wtedy ten jeszcze bardziej się roześmiał.

- Może ja coś ci wybiorę hmm?

- Proszę bardzo – machnęłam ręką i zamieniliśmy się miejscami. Ja usiadłam na łóżku podczas gdy on zaczął przeszukiwać szafę. Po pięciu minutach pokazał mi dżinsową spódniczkę i czarną bluzkę na krótki rękaw z małym dekoltem. – Bluzkę mogę założyć ale w spódnicę już nie wejdę. Ledwo się w niej zapinałam jak nie byłam w ciąży co dopiero teraz! – pokręcił głową i odłożył spódnicę, po chwili znów się odwrócił i podał mi rurki, które sobie niedawno kupiłam oraz koszulę.

- Proszę – uśmiechnął się. – I ubieraj się szybciej bo zaraz musimy wychodzić

- Dzięki. Dobra, dobra. – pozwiedzałam i pognałam do łazienki wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i wysuszyłam i rozczesałam włosy. Przebrałam się zrobiłam lekki makijaż – tylko fluid i tusz do rzęs i wyszłam z łazienki. – I jak? – spytałam okręcając się wokół własnej osi.

- Ładnie – odpowiedział Bartek skupiając swój wzrok na moim brzuchu. Zwykle nosiłam luźniejsze bluzki nie było go widać. Bądź co bądź to czwarty miesiąc ale jest już zaokrąglony i widać go.

- Too … Idziemy? – spytałam.

- Tak – podniósł się z miejsca, wziął kluczyki. Po kilkunastu minutach byliśmy pod domem Winiarskich. Bartek zadzwonił do drzwi i zaraz otworzył nam Michał, którego wstyd się przyznać widziałam pierwszy raz na oczy.

- Cześć! – przywitał się z Bartkiem. – A ty musisz być Pola – spojrzał na mnie po czym podał mi rękę i przedstawił się. Zaprosił nas do środka gdzie było już kilka osób.

- O jest i nasz Siurak! – usłyszałam gdy weszliśmy do salonu. Odszukałam osobę, do której należał ten głos i spojrzałam na Bartka, który szeroko się uśmiechał. Facet – jak każdy tutaj – był wyższy ode mnie. – Cześć! Jestem Krzysiek ale wołają na mnie Igła – wziął moją rękę i ją pocałował.

- Pola.

- Słynna Pola. Bartek wspominał nam o tobie. -  Podeszła do nas wysoka kobieta z ciemnymi włosami. – O a to jest Iwonka! Moja żona – przytulił ją. Podołałyśmy sobie dłonie.

- Pola! – usłyszałam i obróciłam się razem z Bartoszem. Podeszła do nas Paulina z Mariuszem, którego również widziałam pierwszy raz na oczy. Przywitałam się i zaczęłam się zastanawiać gdzie podziała się gospodyni domu. W tym czasie poznałam kilku kolegów Bartka, ogółem było tu bardzo dużo osób plus dzieciaki.

Michał zaprosił nas na taras gdzie wszystko było już przygotowane. Usiedliśmy do stołu i wtedy moje wątpliwości zostały rozwiane – Dagmara usypiała Antosia. Przywitała się z nami i oni również usiedli. Przysłuchiwałam się rozmowom i sączyłam powoli sok pomarańczowy ze swojej szklanki. Minęło tak kilkanaście minut jak nie pół godziny, siedziałam sobie cichutko nie zwracałam na siebie uwagi dopóki Dagmara nie zapytała się  głośno

- A jak tam Pola z maluszkiem? Znacie już płeć? – wytrzeszczyłam na nią oczy, Bartek również na nią spojrzał. Wszystkie rozmowy momentalnie ucichły a głowy zwróciły się w naszą stronę. Spuściłam wzrok na szklankę.

- Nie jeszcze nie wiemy – odpowiedział Bartek łapiąc mnie za dłoń. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się lekko.

- To ty jesteś w ciąży? – spytał Igła.

- Tak – odpowiedziałam.

- To co się nie chwalicie! – krzyknął. – Trzeba to oblać – powiedział i już butelka poszła w ruch. Po chwili wypili „za zdrowie” dziecka.

- Nie musiałaś – szepnęłam do Dagmary, byłam na nią trochę zła.

- Oj tam – uśmiechnęła się do mnie. – I tak by się dowiedzieli a lepiej, że wcześniej niż później – puściła do mnie oko i zabrała się za jedzenie swojej sałatki. Rozmowa przeniosła się na temat ciąży i porodu i wychowywaniu dziecka. Chłopaki straszyli Bartka a dziewczyny pocieszały. Ja w tym czasie poczułam, że szybko muszę skorzystać z łazienki bo nie wytrzymam. Nachyliłam się do Dagmary i spytałam gdzie jest toaleta. – Chodź zaprowadzę cię – odszepnęła. 


- Dziękujemy za zaproszenie! – powiedziałam do Dagmary podtrzymując kompletnie pijanego Bartosza.

- Może przenocujecie? – spytała się.

- Nie, dziękuję. Damy sobie radę – odpowiedziałam.

- To chociaż pomogę ci go wsadzić do samochodu – roześmiała się. Wzięła Bartka pod drugą rękę i wspólnymi siłami umieściłyśmy go w samochodzie. Jeszcze raz podziękowałam, pożegnałam się i wsiadłam do samochodu. Bartek walczył by nie zasnąć. Trochę miałam z niego ubaw jak co chwilę gwałtownie podnosił głowę.

- Ale czemu już jedziemy? – spytał po kilku minutach.

- Bo jesteś kompletnie pijany a ja zmęczona poza tym wszyscy już sobie poszli – wcale nie skłamałam. Miałam ochotę tylko się położyć, a większość osób już sobie poszło.

- Ale ja nie jestem pijany! Świetnie się trzymam!

- Tak, tak – poklepałam go po kolanie i przyśpieszyłam trochę. W końcu dotarliśmy pod blok. Z wielkim trudem wyciągnęłam go z samochodu. Jakoś doszliśmy do drzwi a potem do windy. W końcu oparłam go o ścianę i wygrzebałam kluczyki z torebki i otworzyłam drzwi do mieszkania. Zaciągnęłam Bartosza i zamknęłam drzwi.

- Pola – usłyszałam za plecami. Zdziwiona odwróciłam się. Bartek stał tuż za mną.

- Słucham? – uniosłam jedną brew. Bartek zatoczył się przez co wpadł na mnie. Położyłam swoje dłonie na jego klatce piersiowej i odsunęłam go trochę, strasznie śmierdział alkoholem.

- Przepraszam!

- Nic się nie stało. Co chciałeś powiedzieć?

- Że prze-praszam – czknął. Westchnęłam.

- Za co? Że się schlałeś w trzy dupy?

- Za to też ale bardziej za to że … spieprzyłem ci życie. – wybełkotał w końcu.

- Bartek jesteś pijany chodź się położyć – powiedziałam wymijając go i ciągnąc w stronę sypialni.

- Nie! Może i jestem pijany ale wiem co mówię! Gdybym ci dzieciaka nie zrobił byłabyś teraz na studiach – mówił podczas gdy ja go w końcu zaciągnęłam do sypialni. Popchnęłam go na łóżko, żeby usiadł i ściągnęłam z niego bluzę. – A teraz co?! Siedzisz tutaj i się nudzisz! Zmarnowałem ci życie!

- Weź ręce do góry – westchnęłam, posłusznie wykonał moją prośbę i mogłam w końcu zdjąć z niego koszulkę. 
- Daj! - powiedział wstając, sam ściągnął sobie spodnie, buty ze skarpetkami, był pewien kłopot bo raz się przy tym wywalił ale je też sam ściągnął. W końcu położył się do łóżka i szybko usnął. W końca sama mogłam się przebrać, skoczyłam jeszcze tylko szybko do łazienki a potem sprawdziłam czy aby na pewno zamknęłam drzwi i położyłam się obok Bartka, plecami do niego bo strasznie śmierdział wódką. 


****
Witam! Jak tam czujecie już wakacje czy jeszcze nie :D? Krótki, wiem ale mam nadzieję, że się podobało :D Piszcie w komentarzach
Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Jak dla mnie świetny :)
    Szkoda, że Bartka na takie wyznania wzięło po pijaku;/
    Daga powinna jednak ich się spytać o zdanie, trochę chamsko się zachowała;/
    Ale z 2 strony pewnie oni zbierali by się długo by przekazać wszystkim , że bd rodzicami :)
    Lolkaa

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam Twoje opowiadanie, ale please dodawaj częściej te rozdziały..
    czekanie prawie miesiąc na jeden to zdecydowanie za długo ;_;

    OdpowiedzUsuń